wtorek, 22 lutego 2011

Kontra: Tangle Teezer vs Brushlab

 Hej Kochane!

Dzisiaj trochę z innej beczki. Mianowicie o włosach, a konkretnie o szczotkach do włosów. Zacznijmy od tej, która już od dobrych paru miesięcy stanowi bezsprzeczny hit w kategorii kłaczkowych rozczesywaczy, czyli Tangle Teezer. Zachęcona niezwykle pochlebnymi opiniami na wizażu i youtube, kupiłam swoją na Allegro. Kosztowała mnie kupę kasy, bo aż 70zł + koszty przesyłki (a z tego co wiem ceny w UK oscylują między 10-15 funtami, czyli ok. 50 zł). Jeśli ten kawałek plastiku okaże się beznadzieją, to chyba się zapłaczę - pomyślałam. Co się okazało?
TT jest gadżetem, to napewno. Jej kształt jest dopasowany do dłoni, robi wrażenie porządnie wykonanej, dość solidnej a przy tym lekkiej. Owszem, patrzy i trzyma się ją fajnie, jednak jeśli chodzi o czesanie to pojawia się problem.

 Nie wiem czy to kwestia moich kudełków, czy samej TT, ale czynność przesuwania jej po włosach, czy to suchych, czy mokrych, przyprawia mnie o nerwy. Po pewnym czasie zaczęło mnie denerwować to, że nie posiada rączki, muszę trzymać ją naprawdę mocno aby się nie wyśliznęła z dłoni (szczególnie przy mokrych włosach). Jestem fanką rozczesywania odżywki nałożonej w trakcie brania prysznica, z TT jest to fizycznie niemożliwe. Drugą kwestią jest fakt, iż mam wrażenie, że ona wcale tak fenomenalnie nie czesze. Jej plastikowe ząbki są różnej wielkości, jednak ich rozmiar jest dla mnie za mały. Czasami podczas szczotkowania mam wrażenie, że jedynie górna warstwa włosów jest rozczesywana, natomiast kłaczki pod spodem pozostają splątane.

 Muszę jeszcze wspomnieć o tym z czego słynie, czyli mniejszej ilości wyrwanych włosów, u mnie się to nie sprawdziło, tyle samo "piór" zostaje mi na niej jak na zwykłej rączkowej szczocie. Jak dla mnie Tangle Teezer nie jest warta swojej ceny, można wypróbować (bo przecież dziesiątki zachwyconych dziewczyn nie mogą się mylić), jednak nie polecam jej sprowadzać za wszelką cenę. Jedyny faktyczny pozytyw to taki, że szczotkę można zamknąć i wrzucić do torebki, beż obawy o łamiące się "ząbki", no i może jeszcze to, że jeśli chcemy ją umyć wystarczy opłukać ją pod bieżącą wodą i wytrzeć ręcznikiem.


Chciałabym jeszcze krótko opowiedzieć Wam o mojej faworytce, czyli zwykłej, klasycznej szczotce Brushlab. Też różowa, też gadżeciarska i zdecydowanie lepiej czesząca. Mam ją od roku, nie wypadł ani jeden ząbek, jest stabilna i gładko rozczesuje nawet najbardziej poplątane włosy (moje naturalne są kręcone). No i ma super przydatne lusterko w tyłu :) Jest to moja szczotka "stacjonarna", TT trzymam w torebce.A cena? Całkiem przystępna, bo 8$.
Jej minusem jest jeszcze gorsza dostępność niż Tangle Teezer (kupiłam ją w USA a na all się nie pojawia). Stąd pytanie do dziewczyn z UK, jest u Was ta firma? Można gdzieś kupić ich produkty?

Podsumowanie:
Tangle Teezer: 3
Brushlab: 4+

Gratis Pola, która bardzo chciała uczestniczyć w procesie tworzenia zdjęć:

Buziaki
Sprawdzanka :)

13 komentarzy:

  1. dobrze że zrobiłaś recenzję tej szczotki ;)
    przynajmniej wiem że nie wydam na nią tyle kasy
    ja używam zwykłego grzebienie z szerokim rozstawem " ząbków " za ok. 5 zł :D i zadowolona jestem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja generalnie mam proste, bardzo sztywne i dość cienkie włosy i łatwo mi je rozczesać "byle czym":) czy to szczotka, czy grzebień - bez różnicy, co mam pod ręką

    OdpowiedzUsuń
  3. PS, super kociak, pokazuj go częściej:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kociak niczym rys z tymi kitkami :P
    Od lat uzywam wylacznie szczotki z naturalnym wlosiem (tak sie chyba nazywa?)Nie szarpie tak wlosow jednak za minus uwazam elektryzowanie sie wlosow w zaleznosci od tego jakich kosmetykow sie wczesniej uzyje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kasiek
    Ja właśnie nie wiem co mam myśleć i jak doradzać, bo szczotka robi w internecie wielką furorę i nie jestem pewna od czego to zależy, od włosów? Może to, że mam bardzo delikatne i cienkie włosy wpływa na komfort czesania? Jednak producenci TT apewniają, że świetnie radzi sobie z kręconymi włosami, które z reguły są mizerne. Ja przy użyciu grzebienia siedziałabym chyba z godzinę nad swoją szopą ;)

    simply_a_woman
    To zabawne, bo ja jeszcze rok temu też tak miałam, mogłam się czesać byle jaką szczotą. Jednak jakiś czas temu zaczęły mi wypadać włosy i musiałam się przerzucić na coś delikatniejszego. A kociaka mogę pokazywać, bo pcha się drzwiami i oknami do aparatów (prawdziwa kobietka ;))

    kamilanna
    Bo to jest taka rysiowata rasa ;)
    Kurczę, chcę właśnie wypróbować taką szczotkę z naturalnego włosia. Podobno są jakieś z sierści dzika i świetnie się sprawdzają. Z elektryzowaniem też mam probemy, ale odrobina silikonów i siedzą na miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  6. cute kitty. x


    p.s. I'm having a giveaway on my blog for a $50 giftcard to PTAK apparel if you'd like to check it out. :) x
    devorelebeaumonstre.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie zwykły grzebień za 5 zł sprawdza się genialnie :) Posiadam szczotkę z krótkimi ząbkami i... mam to samo! rozczesuje się górna warstwa włosów. Może to ze względu na nasze gęste włosy :P

    OdpowiedzUsuń
  8. devorelebeaumonstre
    Kitty said "thank you" ;)

    Chanel
    Też tak sobie wmawiam ;)A co do grzebieni to ja nie wiem jak Wy sobie z nimi radzicie, nawet jak mam wyprostowane włosy to czesanie grzebieniem jest katorgą.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystkiego najlepszego ;)
    Spełnienia swoich wszystkich marzeń i osiągnięcia swoich celów :*

    OdpowiedzUsuń
  10. nigdy nie mialam tej pierwszej szczotki ale przypuszczam ze zamiast rozczesac moje grube i geste wlosy tylko by je poglaskala po wierzchu

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja mam szczotkę Tangle Teezer i jestem z niej bardzo zadowolona, ale może dlatego że nie mam porównania :)

    OdpowiedzUsuń
  12. O kurczę, a już miałam zamiar kupić tę różową szczoteczkę TT. Chyba sobie daruję. :D Dzięki. ja w domu używam z naturalnego włosia i to mój ideał, jednak wizualnie nie powala niestety. A do torebki takiego barachła nie wrzucę, wiec dalej będę szukać przenośnego ideału. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Coś jest w tym co napisałaś - że TT czesze tylko wierzchnią warstwę włosów. Mi jednak to nie przeszkadza, bo mam raczej mało włosów, na tyle mało, że czesząc je od spodu i z wierzchu jestem zadowolona z ich rozczesania ;) Kiedyś myślałam, że nie ma nic lepszego niż grzebień. Po zakupie TT zmieniłam zdanie ;) a grzebień używam tylko pod prysznicem w celu rozczesania włosów z odżywką.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń