wtorek, 15 marca 2011

Ustne wspomagacze

Kto mnie zna ten wie, że mam obsejsę na punkcie ładnych, zadbanych, pociągniętych szminką ust. Każda z nas dobrze wie o tym, że nawet najładniejsza pomadka nie będzie dobrze wyglądała na ustach wysuszonych i spierzchniętych. Jakiś czas temu, nie wiem czy to przez moje przewrażliwienie, czy może lustro powiększające przy którym wykonuję makijaż, ale za każdym razem, gdy chciałam dojść do mojej ulubionej części, czyli pomalowania warg, załamywałam się ilością suchych skórek i nierówności. Postanowiłam przetestować caaałą masę balsamów, pomadek nawilżających i wazelin aby dojść do ideału, który wypielęgnuje na dobre moje usta. Dzisiaj chciałabym się skoncentrować na trzech, w których pokładałam naprawdę duże nadzieje. Wybrałam je ponieważ są to obecnie jedne z najpopularniejszych balsamów, słychać o nich zarówno na youtube, wizażu, blogach i w opiniach przyjaciółek.
Zatem, miłego czytania :)

 Carmex

 

Opakowanie: kupiłam wersję w słoiczku. Później zaczęłam tego żałować, bo aplikacja albo jest bardzo niehigieniczna (palec), albo praco i czasochłonna (pędzelek)
Zapach: Zapach kamfory (jeden ze składników) jest dla mnie nie do zniesienia, w przeciągu minuty zaczyna mnie boleć głowa.
Działanie: O tak, działa. Pięknie nawilża usta, lekko tłusta powłoka jest wyczuwalna nawet po paru godzinach. Po aplikacji możemy odczuwać jekkie mrowienie (bardzo przyjemne).


 Wniosek: Jako "pielęgniarz" naszych warg jest super, jednak jego intensywny zapach może przysporzyć sobie zarówno fanów jak i wrogów. Ja pod tym względem zaliczam się do tych drugich. W drogeriach możemy się spotkać z trzema wersjami opakowania, ja wybrałam tą najgorszą.
Dostępność: Większość dużych drogerii, supermarkety
Cena: ok. 11zł

Tisane

Opakowanie: Tak jak przy Carmexie. Słoiczek, palec, bakterie. Jednak można kupić go w sztyfcie, o czym Sprawdzanka nie miała pojęcia :). Kolejną wadą, którą zauważyłam jest dosyć mocno zbita konsystencja produktu, przez co aby nałożyć balsam na usta albo trzeba wydobyć go paznokciem (fuj!) albo namachać się pędzlem.
Zapach: Bardzo przyjemny, słodki, delikatny, ledwo wyczuwalny (na ustach w ogóle)
Działanie: Jest ok, nic więcej. Nie zrobił na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia, może dlatego, że nie podoba mi się to wydłubywanie mazi ze słoiczka.


Wniosek: Ja osobście nie jestem jego fanką, nawilżenie ust jest satysfakcjonujące, jednak aplikacja sprawia sporo problemów.
Dostępność: większość drogerii, łącznie z osiedlowymi
Cena: ok. 10zł

EOS

Opakowanie: Nie będę ściemniać, kupiłam ten balsam tylko ze względu na opakowanie. Jest to fajny gadżet, wygląga bajerancko i ciekawie. Aplikacja jest higieniczna, usta smaruje się bezpośrenio jajem :) Fajne jest to, że malujemy od razu obie wargi, a nie tak jak zazwyczaj jedna po drugiej.
Zapach: Mój teoretycznie jest o zapachu wiciokrzewu, w praktyce jest słodki i melonowy. Przyjemny, jednak troszkę sztuczny.
Działanie: Fajne, dosyć mocne nawilżenie. Podobnie jak w przypadku Carmexu na ustach pozostaje delikatna "osłonka".


Wniosek: Wyględny, ładnie pachnący, nawilżający bajer dla gadżeciarzy (czyli dla mnie :)) Wszystko byłoby super gdyby nie to, że balsam ma słodki smak, przez co łatwo się go zjada. No i ta cena...
Dostępność: Allegro, Ebay
Cena:  ok. 25zł + koszty przesyłki

Wniosek wniosków:
Nie ma idealnego balsamu dla wszystkich. Osobiście przetestowałam całą masę, od takich za 5zł po te za 50zł. Moim faworytem są nie przedstawione w tym poście pomadki Bebe (np. różana) i Lip Smacker Natural, które kosztują grosze a działają świetnie. A jakie są Wasze ulubione ustne wspomagacze?

Pozdrawiam Was serdecznie
Sprawdzanka

31 komentarzy:

  1. Jest Tisane w sztyfcie już :).

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny ten eos;)
    ja lubię smackersy, carmex, pomadki nivea:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Atina, fakt EOS fajny bajer, ale nie niezbędny :) A Carmexowy zapach Ci nie przeszkadza? Tylko niektóre smackersy mi podpasowały, miałąm taki z drobinkami, który był okropny! A nivea to już klasyk, do którego zawsze można wracać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może sobie kiedyś dla zaspokojonie ciekawości zakupię Eosa :D U mnie praktycznie sprawdza się tylko Carmex i ostatnio kupiony sztyft z Inglota, jeszcze balsam z Avonu nieźle działa, a tak żadne Nivee, Bebe czy Neutrogena...

    OdpowiedzUsuń
  5. Lady In Purple, sztyft z Inglota też jest bardzo fajny (szczególnie zapach <3), z Avonu nic mi się nie sprawdziło a Neutrogena uczuliła mnie kiedyś tak, że do dzisiaj mam ciarki jak o tym myślę

    OdpowiedzUsuń
  6. nivea albo sensique, ten ostatni naprawdę na mnie działa, co mnie wprawia w zdumienie, bo tanioszek to jest:) nie lubię słoiczków i tubek, ble

    OdpowiedzUsuń
  7. O, nie wiedziałam, że sensique ma balsam nawilżający, trzeba to sprawdzić :) Ale jeśli pachnie tak jak ich szminki, to ja podziękuję...

    OdpowiedzUsuń
  8. Moimi absolutnymi hitami do ust są: maść z witaminą a (ale to tylko w domu), miodzik oriflame (też tylko w domu, ale używam go nie tylko do ust), pomadka nivea miód z mlekiem i ostatnio kupiłam sobie balsam do ust z the body shop o zapachu kokosowym i również przypadł mi do gustu :)

    Carmexu nigdy nie próbowałam, czytam o nim tak różne opinie, że muszę się go po prostu kupić i przekonać się sama. Co do Tissane, to jak byłam mała kupowałam go (wtedy był za coś koło 4zł :D), ale nie pamiętam czy mi się podobał czy nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. pierwszy raz jak powąchałam carmexa to mnie troszkę odrzuciło, ale teraz już mi nie przeszkadza, wręcz nawet go polubiłam:D nie próbowałam jeszcze wersji z owocowej, a ciekawam bardzo jak pachnie.
    no nivei dawno nie miałam, ale na pewno do niej wrócę:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kosodrzewinko
    O, muszę zapamiętać tę maść, może się przydać. Zawse miałam ochotę na specyfik z oriflame (cieszy się taką popularnością, że mus przymus :))
    Z Body shopu zupełnie mi się nie sprawdziły, ba wręcz wysuszyły...
    Kup, kup carmex, jestem pewna, że jak go powąchasz to Ci się w głowie zakręci :)

    Atina
    Fuu, owocowy Carmex. Nie dość, że na 100% czuć tę kamforę to jeszcze dowalają do tego zapach wiśni. Przez Ciebie już mnie głowa rozbolała :D

    OdpowiedzUsuń
  11. zostałaś u mnie wyróżniona SunShine AWARD :)
    gratuluję :*

    OdpowiedzUsuń
  12. pamiętam, ze kupiłam sensiqua w naturze, ale nie było go w szafie tej firmy, tylko wisiał przy kasie z innymi pomadkami ochronnymi:) ja mam bezbarwną i bezzapachową wersję:)

    OdpowiedzUsuń
  13. EOS - faktycznie opakowanie kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Anna84
    Dziękuję :)

    Simply a woman
    Aaa bardzo możliwe, oni lubią tak się panoszyć w różnych miejscach. Ostatnio widziałam bardzo ciekawy zmywacz do paznokci z jeszcze ciekawszą pompką :)

    lady_flower123, gosiaq93
    No nie? Aż chce się je mieć :) Ja swoją ciekawość zaspokoiłam i EOSowi już dziękuję, jednak wolę Bebe

    OdpowiedzUsuń
  15. he he pierwszy raz wywołałam tak szybko u kogoś ból głowy:D
    wiem, że to połączenie może być okropne, ale strasznie mnie ciekawi, muszę sama się przekonać:P

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja używam balsamów z Avonu :)

    OdpowiedzUsuń
  17. O Carmexie słyszałam wieeele dobrego ;)) Też uwielbiam ładnie umalowane usta ;D Ale najbardziej uwielbiam kupować błyszczyki i pomadki ;D Mogłabym ich mieć tysiąc i dalej kupuję ;D
    Zapraszam do mnie ;D

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie działa tylko Carmex. Żadnie Nivee czy Bebe nie dają rady. Zapach mi nie przeszkadza, tylko własnie forma trochę. Ale trzymam się słoiczkowej, bo pozostałe wersje już nie dają takich efektów tak ta.

    OdpowiedzUsuń
  19. Wszyscy kuszą tymi jajami :D U mnie najlepiej się sprawdza carmex- ale mój chłopak go nie cierpi :D


    Zapraszam do mnie :)
    http://lakieromaniaczka-inulinus.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Inulinus
    Wcale mu się nie dziwię :) Mój Mężczyzna też słabo na niego reaguje, ale on większości mazideł na ustach nie lubi :D

    OdpowiedzUsuń
  21. tisane w aptece się kupuje ;p

    co do carmexu nie jestem już jego wielką fanką totalnie mnie zwiódł niedawno ;)

    zakupowe-szalenstwa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak mam coś takiego na ustach, w dodatku owocowego, to mam ochotę to zjeść !:D

    OdpowiedzUsuń
  23. EOS marzy mi się już od wieków ^^
    Jestem na niego tak strasznie napalona, że chyba zaraz sobie zalicytuję ;P :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Carmex moja miłość XD No niestety, dla mnie to mój numer jeden w pielęgnacji.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja jestem wielką fanką Carmexu, zarówno wersji w słoiczku jak i tubce, choć ta w tubce u mnie sprawdza się lepiej - lepiej nawilża. Tisane również wypróbowałam, ale nie zrobił na mnie wrażenia. Przy Carmexie zdecydowanie wypada blado.
    Teraz chodzi za mną EOS, bo to fajny gadżet. A nie czarujmy się, my kobiety uwielbiamy takie gadżety ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Jak dla mnie EOS jest najlepszy. Jest w 100% z naturalnych składników, a działanie świetne. A według mnie Lip Smacker'ów nie ma co kupować jeżeli ma się problemy z ustami, bo to najzwyklejsze błyszczyki. Jeżeli masz spierzchnięte usta to kup neutrogenę. Jak narazie najlepszy jest dla mnie EOS.

    OdpowiedzUsuń
  27. Od tego zacznijmy, że Eos jest w 100% z naturalnych składników, więc trudno mieć o mim złe zdanie...

    OdpowiedzUsuń